KS AZS Gliwice - AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice 95:97, II liga, grupa C, 31.1.2018 (koszykówka M)
KS AZS Gliwice - AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice
II liga, grupa C, 31.1.2018
Faworytem spotkania wydawali się goście. Ale i presja na nich była
większa. Jeżeli bowiem chcą nadal walczyć z krakowskim AZSem o 1 miejsce
w grupie, to nie mogą sobie pozwolić na stratę punktów.
W porównaniu z
ostatnim meczem w Bytomiu nasuwają się dwie zasadnicze różnice. Różnica
nr 1: brak biletowania. Różnica numer 2: hala w Bytomiu pachniała nowością, gliwicka również pachniała, ale "nowością" bym tego nie
nazwał... ;)
Mecz zaczął się planowo, czyli szybko na prowadzenie wyszli goście. Momentami ich prowadzenie sięgało nawet 12 punktów, ale ostatecznie tę część gry wygrali zaledwie 5 punktami (28:33). Druga kwarta była kopią pierwszej. Z tą tylko różnicą, że prowadzenie sięgało nawet 15 punktów, żeby na koniec stopnieć do 10 (47:57). Zapewne wielu kibicom wydawało się, że to koniec emocji i po przerwie przewaga katowiczan będzie tylko rosnąć. A tu nic z tych rzeczy! Gospodarze wzięli się do roboty i nie tylko dogonili gości, ale wyszli na prowadzenie (79:74). Zapowiadała się nerwowa końcówka. Katowiczanie szybko odrobili niewielką stratę, a potem żadna z drużyn nie pozwoliła rywalowi na zbudowanie sobie zbyt dużej przewagi. W samej końcówce, przy wyniku remisowym 95:95, zawodnik gospodarzy sfaulował przeciwnika, co skutkowało rzutami osobistymi, pewnie wykorzystanymi przez zawodnika gości. Może gdyby nastąpiło to kilka sekund wcześniej... a tak gliwiczanie mieli tylko 8 sekund na odrobienie 2 punktów. Udało im się nawet oddać 2 rzuty, jednak nie były one celne. Ostatecznie goście dowieźli do końca dwupunktowe prowadzenie.
A na koniec filmiki.
Najpierw osobiste gości:
Potem osobiste gospodarzy:
Jedna z akcji gospodarzy:
I nerwowa końcówka:
Komentarze
Prześlij komentarz