AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice - AZS AGH Kraków 49:71, II liga, grupa C, 18.2.2018 (koszykówka M)

AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice - AZS AGH Kraków

 II liga, grupa C, 18.2.2018

W tegorocznym sezonie odwiedziłem już kilka hal grupy C II ligi koszykówki, ale w stosunkowo niedalekich Katowicach jeszcze nie byłem. W niedzielne popołudnie pojawiła się jednak okazja, żeby to zmienić. Dodamy, że okazja nie byle jaka, bowiem miały się ze sobą zmierzyć zespoły zajmujące dwa pierwsze miejsca (Katowice 2, Kraków 1). Mecz zapowiadał się pasjonująco. Z kilku powodów. Różnica między nimi wynosiła zaledwie 2 punkty (Katowice 41, Kraków 43). Drużyna Mickiewicza dotychczas wygrała wszystkie domowe mecze, ale Kraków na wyjeździe przegrał tylko jeden. Kraków dysponował zdecydowanie najlepszą obroną (dali sobie rzucić zaledwie 1326 punktów w 22 meczach), ale katowiczanie pod względem rzuconych punktów byli wiceliderem (1909 punktów w 2 meczach)), ustępując jedynie graczom z Jaworzna.
Jadąc pierwszy raz na mecz na katowicki AWF trzeba rozwiązać dwa problemy. Pierwszy to kwestia parkingu. Zawsze zastanawiałem się czy na teren uczelni mogą wjechać takie szaraczki jak ja. Nie przekonałem się, bo jak tylko zobaczyłem szlaban, to przezornie się wycofałem i zaparkowałem pod pobliskim blokiem. Druga sprawa to ustalenie hali, na której odbywa się impreza, a nie jest to łatwe, bo AWF, jak to AWF, hal ma wiele. Z pomocą jednak przychodzą bardziej ogarnięci kibice, wystarczy iść za nimi.
Sama hala trochę przypomina tę bytomską. Również jest dość nowa, również dzieli się na parter i pięterko. Różnica jest za to w biletowaniu. W Katowicach nikt na pomysł sprzedawania biletów nie wpadł.
Mecz z niewiadomych dla mnie powodów rozpoczął się z 20 minutowym opóźnieniem. Prezentacja zaczęła się punktualnie, ale potem nadal trwała rozgrzewka.
Pierwsza kwarta do pewnego momentu była dość wyrównana, z niewielką przewagą to jednej to drugiej drużyny. Jednak dwie "trójki" pozwoliły Krakowowi na odskoczenie na 8 pkt. Mickiewicz delikatnie zmniejszył stratę i kwarta zakończyła się 17:23. W drugiej niewiele się zmieniło: Kraków stopniowo budował sobie przewagę, żeby w połowie meczu prowadzić 11 punktami (32:43). Z tej części gry zapamiętałem czapę, którą dostał zawodnik Mickiewicza, który po stracie Krakowa wyszedł z kontrą na wydawałoby się czysty kosz. Przed trzecią kwartą jasne było, że Mickiewicz musi zacząć odrabiać straty. I tego mogli oczekiwać kibice. Stało się jednak inaczej. Trzecia część gry okazała się najsłabsza w wykonaniu katowiczan. Próbowałem zarejestrować jakąś ich akcję zakończoną koszem - naprawdę nie było to łatwe.  Kraków za to imponował grą w ofensywie. Owszem, zdarzały się niecelne rzuty, ale po nich doskonale zbierali i kontynuowali atak. Nie może zatem dziwić, że tę część gry wygrali 11 punktami i w całym meczu prowadzili 42:64. Przed ostatnią kwartą wszystko było już rozstrzygnięte. Czuli to chyba zawodnicy, którzy się wyraźnie rozprężyli. Dość powiedzieć, że na pierwsze punkty w tej kwarcie kibice czekali niemalże 3,5 minuty. Katowiczanom udało się czwartą kwartę zremisować (7:7) i ostatecznie przegrali 49:71. Potwierdziło to tylko przytoczone na początku statystyki mówiące o szczelnej defensywie krakowian.
Warto również wspomnieć o całkiem sporej grupie kibiców przyjezdnych, żywo reagujących na udane akcje swojej drużyny.











































Komentarze

Popularne posty z tego bloga

GKS Bełchatów - Zryw Wygoda 5:0; IV liga, grupa: łódzka; 24.6.2023 (piłka nożna M)

FC Heřmanice Slezská - SK Ostrava Lhotka 2:4; III. třída, Ostrava - město, Moravskoslezský kraj; 14.10.2023, (piłka nożna M)

Unia Oświęcim - Beskid Andrychów 2:2; IV liga, grupa: małopolska; 15.6.2023 (piłka nożna M)