Rodło Górniki - Nadzieja Bytom 1:2, klasa B, grupa Bytom, 27.5.2018 (piłka nożna M)
Rodło Górniki - Nadzieja Bytom
klasa B, grupa Bytom
W końcówce sezonu na dole tabeli bytomskiej B-klas zrobiło się bardzo tłoczno. W drugim meczu tego weekendu Rodło (13 miejsce) podejmowało Nadzieję Bytom (11 miejsce).
Mecz był spotkaniem derbowym, pogoda idealna, więc nie dziwne, że pofatygowało się całkiem sporo kibiców. Zaowocowało to tym, że spóźnialscy (w tym ja) nie mieli łatwo znaleźć miejsce do zaparkowania.
Miejscowy stadion oferuje zarówno miejsca wzdłuż linii bocznej, jak i za bramkami. W tym drugim wypadku można również skorzystać z altanki - w tak słoneczny dzień jak dzisiaj rzecz nie do pogardzenia. Wstęp bezpłatny (ale to de facto oczywistość), cateringu nie stwierdzono.
Przez cały mecz nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że w Górnikach powiedzenie, że jakaś drużyna "pa pod górkę" nabiera dosłownego znaczenia. Nie wiem, nie mierzyłem, ale na moje oko jest tam spadek.
Mecz rozpoczął się doskonale dla Rodła. Bardzo szybko udało im się objąć prowadzenie - piłka po strzale niezbyt wysokim lobem wpadła do siatki. Były to jednak typowe "miłe złego początki", bo z każdą chwilą rosła przewaga bytomian i czuło się, że gol jest tylko kwestią czasu. Nadzieja doczekała się pod koniec pierwszej połowy - po rozegraniu z rzutu wolnego piłka trafiła wprost na nogę bytomianina, który strzałem przy słupku wyrównał. Po przerwie nadal przeważała Nadzieja. Udało im się ponownie wyjść na prowadzenie, po koszmarnej interwencji miejscowego bramkarza - piłka po rękach wpadła do siatki. Zresztą interwencje miejscowego goalkeepera nie były zbyt pewne - zbyt często nie łapał stosunkowo łatwych piłek (po takim właśnie błędzie piłka wyszła na róg, który skutkował pierwszą bramką). Po stracie bramki Rodło próbowało wyrównać, ale i tak bliżej bramki byli goście. Zdecydowanie najlepszą sytuację mieli, gdy napastnik przelobował bramkarza, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Chwilę później ładny strzał zawodnika Nadziei z dystansu w niewielkiej odległości minął poprzeczkę. Rodło kończyło mecz w dziesiątkę (czerwona kartka). Wynik do końca się nie zmienił i 3 punktu pojechały do Bytomia.
Mecz rozpoczął się doskonale dla Rodła. Bardzo szybko udało im się objąć prowadzenie - piłka po strzale niezbyt wysokim lobem wpadła do siatki. Były to jednak typowe "miłe złego początki", bo z każdą chwilą rosła przewaga bytomian i czuło się, że gol jest tylko kwestią czasu. Nadzieja doczekała się pod koniec pierwszej połowy - po rozegraniu z rzutu wolnego piłka trafiła wprost na nogę bytomianina, który strzałem przy słupku wyrównał. Po przerwie nadal przeważała Nadzieja. Udało im się ponownie wyjść na prowadzenie, po koszmarnej interwencji miejscowego bramkarza - piłka po rękach wpadła do siatki. Zresztą interwencje miejscowego goalkeepera nie były zbyt pewne - zbyt często nie łapał stosunkowo łatwych piłek (po takim właśnie błędzie piłka wyszła na róg, który skutkował pierwszą bramką). Po stracie bramki Rodło próbowało wyrównać, ale i tak bliżej bramki byli goście. Zdecydowanie najlepszą sytuację mieli, gdy napastnik przelobował bramkarza, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Chwilę później ładny strzał zawodnika Nadziei z dystansu w niewielkiej odległości minął poprzeczkę. Rodło kończyło mecz w dziesiątkę (czerwona kartka). Wynik do końca się nie zmienił i 3 punktu pojechały do Bytomia.
Komentarze
Prześlij komentarz