Unia Dąbrowa Górnicza - Unia Kosztowy 1:1, IV liga, grupa śląska I, 14.10.2018 (piłka nożna M)
Unia Dąbrowa Górnicza - Unia Kosztowy
IV liga, grupa śląska I
Pod stadion podjeżdżam punktualnie, czyli 5 minut przed pierwszym gwizdkiem. Jednak w Strzemieszycach cisza i spokój. Sprawdzam na popularnym portalu społecznościowym ;) i niespodzianka - mecz rozgrywany jest na stadionie Unii, ale tej ząbkowickiej. 10 kilometrów dalej. Nie było zatem szans, żeby zdążyć. 15-minutowe spóźnienie nie spowodowało jednak, że ominęła mnie jakaś bramka, bowiem 0:0 utrzymało się aż do 33 minuty. Wtedy bowiem rzut wolny egzekwowała drużyna gości, piłka przeleciała obok muru i wpadła do siatki. Najlepsza akcja miejscowych na wyrównanie to strzał tuż przed końcem pierwszej połowy - piłka minimalnie minęła jednak słupek.
W drugiej połowie też gra koncentrowała się raczej w środku boiska. Szukając na siłę jakiejś okazji do opisania, to może byłoby nią dogranie z rzutu rożnego, po którym jednak gospodarze znów minimalnie chybili. Drużyna gości kończyła mecz w 10, bowiem za drugą żółtą kartkę jeden z zawodników musiał opuścić nie tylko boisko, ale nawet trybuny (o co bardzo skrupulatie zadbał sędzie). Bramka wyrównująca padła pod sam koniec meczu i ponownie ze stałego fragmentu gry - tym razem z rzutu karnego.
Co zwróciło moją szczególną uwagę, to umiłowanie miejscowego spikera do szczegółów. Informował nie tylko o strzelcach goli i zmianach, ale nawet wykonawcach autów. Nie pominął nawet nazwiska masażysty, który akurat udzielał pomocy jednemu z zawodników.
Co zwróciło moją szczególną uwagę, to umiłowanie miejscowego spikera do szczegółów. Informował nie tylko o strzelcach goli i zmianach, ale nawet wykonawcach autów. Nie pominął nawet nazwiska masażysty, który akurat udzielał pomocy jednemu z zawodników.
czyli jednak kibic :)
OdpowiedzUsuń