Raków Częstochowa - GKS Tychy 0:0, I liga, 4.5.2019 (piłka nożna M)
Raków Częstochowa - GKS Tychy
I liga
Należy uczciwie przyznać, że nie była to moja pierwsza wizyta na stadionie Rakowa. W baaaardzo zamierzchłej przeszłości, a dokładnie w sierpniu 1994 miałem okazję oglądać mecz Rakowa z katowicką GieKSą. Tak dawno, że prawie się nie liczy. Drugim powodem odwiedzin był fakt, że to przedostatnia okazja zobaczenia starego stadionu Rakowa.
Zimno, mecz o pietruszkę, ale mimo to przyszło całkiem sporo ludzi. Trzeba uczciwie przyznać, że widywałem już bardziej reprezentacyjne stadiony. Jeżeli Raków miałby na dłużej zagościć w Ekstraklasie inwestycja w stadion rzeczywiście jest niezbędna.
Mecz zacięty, z większą (pierwsza połowa) lub mniejszą (druga część) przewagą Rakowa. Niemniej 0:0 nie krzywdzi nikogo.
Doping Rakowa bardzo dobry. Co do gości... coż... ilościowo (a przecież to bliski wyjazd) nie zaimponowali. Doping, nie licząc kilku przyśpiewek, praktycznie niesłyszalny. Trochę szkoda.
Zimno, mecz o pietruszkę, ale mimo to przyszło całkiem sporo ludzi. Trzeba uczciwie przyznać, że widywałem już bardziej reprezentacyjne stadiony. Jeżeli Raków miałby na dłużej zagościć w Ekstraklasie inwestycja w stadion rzeczywiście jest niezbędna.
Mecz zacięty, z większą (pierwsza połowa) lub mniejszą (druga część) przewagą Rakowa. Niemniej 0:0 nie krzywdzi nikogo.
Doping Rakowa bardzo dobry. Co do gości... coż... ilościowo (a przecież to bliski wyjazd) nie zaimponowali. Doping, nie licząc kilku przyśpiewek, praktycznie niesłyszalny. Trochę szkoda.
Komentarze
Prześlij komentarz