Orzeł Gołubie - Cartusia II Kartuzy 3:1, klasa B, grupa: Gdańsk III, 3.6.2021 (piłka nożna M)
Orzeł Gołubie - Cartusia II Kartuzy
klasa B, grupa: Gdańsk III
Absolutny hit B-klasy. Starcie na szczycie, walka o awans. Tyle samo punktów. Orzeł z kompletem zwycięstw w meczach u siebie. Cartusia z najlepszym atakiem w lidze (70 goli).
Nie da się zaprzeczy, że obiekt Orła jest dość sympatyczny. Krótkie, pooddzielane od siebie ławki są idealne do przestrzegania obostrzeń pandemicznych ;) Umiejscowienie na górce sprawia, że mecz ogląda się z o wiele lepszej perspektywy.
Należę do ludzi, którzy w razie problemów muszą znaleźć sobie winnych, oczywiście nie siebie. W tym wypadku doczepię się do Orła, który nie zadbał o dostarczenie wyroczni (czyli portalowi 90minut.pl) informacji o lokalizacji stadionu. W efekcie spóźniłem się 15 minut. To że spotkanie rozpoczęło się beze mnie, to bym (może) jeszcze przebolał. Faktu, że w tym czasie Panowie Piłkarze zdobyli 3 bramki, to już nie (moje serce nadal krwawi). O tym, że Orzeł prowadzi 2:1 dowiedziałem się... w przerwie.
Cartusia rzuciła się do odrabiania strat i już na początku drugiej części gry mieli idealna sytuacje do wyrównania. Niepewna interwencja bramkarza umożliwia dobitkę zawodnikowi z Kartuz, która odbija się od poprzeczki. Chwilę później znów niepewna interwencja, po której poszło podanie wzdłuż linii bramkowej - piłka znalazła się nawet w siatce, ale po zagraniu ręką. W rewanżu poprzeczka Orła: strzał głową, który otarł się jeszcze o plecy obrońcy. Orzeł mógł wyjść na dwubramkowe prowadzenie, ale strzał po długim rogu minął słupek. 3:1 mogło być też po strzale w krótki róg, tym razem to bramkarz uratował Cartusię broniąc nogami. Cartusia próbowała z wolnego, ale piłka minimalnie minęła poprzeczkę.
Mecz zbliżał się do końca, a Orłowi udało się postawić przysłowiową kropkę nad i. Akcja prawą stroną, piłkę w polu karnym otrzymuje gracz Orła, strzela obok interweniującego bramkarza i może przyjmować gratulacje kolegów.
W doliczonym czasie gry obie drużyny miały szanse na gola. Najpierw zmierzającą pod poprzeczkę piłkę z najwyższym trudem obronił bramkarz miejscowych. Chwilę potem mocny, ale niecelny strzał Orła w długi róg.
Wynik nie uległ już zmianie, więc radość gospodarzy była zrozumiała:
Komentarze
Prześlij komentarz