Unia Rędziny - Polonia Łaziska Górne 4:0, IV liga, grupa śląska I; Raków Częstochowa - Legia Warszawa 1:1, PKO Ekstraklasa; 19.3.2022 (piłka nożna M)
Unia Rędziny - Polonia Łaziska Górne
IV liga, grupa śląska I
Mecz Unii z Polonią był meczem o wielkim ciężarze gatunkowym. Nie dość, że rywalizowały drużyny sąsiadujące w tabeli, to jeszcze obie broniące się przed spadkiem. Unia miała atut własnego boiska, za Polonia przemawiał wynik z pierwszego meczu (wygrała 3:0) oraz sześciopunktowa przewaga nad rywalami. Obie drużyny w pierwszych spotkaniach na wiosnę przegrały, obie solidarnie 0:2W Rędzinach zameldowałem się o 10:55, gdzie przekonałem się o dwóch rzeczach. Po pierwsze, stadion Unii jest bardzo ładnie położony, a mecze można obserwować z wysokiej skarpy, co stanowi niewątpliwą zaletą. Po drugie, warto czasem przed meczem zajrzeć na Facebooka gospodarzy. Choćby po to, żeby przekonać się, że mecz odbywa się na innym obiekcie. W tym wypadku we wcale niezbyt bliskim Kamyku. W związku z tym na mecz docieram z „zaledwie” 20 minutowym opóźnieniem. Wstęp 5 złotych. Cateringu nie stwierdzono.
W drugiej worek z bramkami się rozwiązał. Najpierw piękne uderzenie w samo okienko z dalszej odległości – 2:0. Następnie dogranie z rzutu wolnego, zamieszanie w polu karnym i gol na 3:0.
Ostatnia bramka obciąża konto bramkarza gości: strzał z dość sporej odległości odbił przed siebie, piłka trafiła do zawodnika Unii, który ustalił wynik meczu.
Raków Częstochowa - Legia Warszawa
PKO Ekstraklasa
Druga wizyta groundhoppingowa na Rakowie, pierwsza
jednak po przebudowie stadionu. I szczerze pisząc mam dość mieszane uczucia.
Fajnie, że stadion był budowany „z głową”. Częstochowa to nie Warszawa czy
Poznań i budowanie molocha na 20 tysięcy nie miałoby sensu. Zwłaszcza, że
topowe mecze (jak dzisiejszy z Legią) nie trafiają się aż tak często, a nie ma
nic gorszego niż straszące pustką trybuny. Na kameralnym stadionie zdecydowanie
łatwiej stworzyć fajną atmosferę. Ale… no właśnie… Trudno mi jednak sobie
wyobrazić goszczące na tym stadionie największe marki Europy. A z tym Raków
chyba się powinien liczyć, skoro za kilka miesięcy może świętować mistrzostwo.
Raków po 4
zwycięstwach z rzędu chciał utrzymać pozycję lidera. Legia zaś podtrzymać dobra
passę wygranych – nieznacznie, ale jednak – meczów. W dwóch
tegorocznych meczach Raków zawsze był górą, przed meczem kibice zadawali sobie
pytanie, czy do trzech razy sztuka?
Sam mecz
okazał ciekawym widowiskiem. Pierwsza połowa, mimo optycznej przewagi
miejscowych, zakończyła się wygraną Legii, która zdobyła gola tuż przed
gwizdkiem kończącym tę część gry.
W drugiej Rakowowi udało się doprowadzić do remisu po golu z rzutu karnego. Gdy wydawało się, że to do Legii będzie należało ostatnie słowo (za drugą żółtą boisko musiał opuścić Papanikolau), stało się dokładnie odwrotnie. To Raków atakował, najbliżej zwycięskiej bramki był chyba wtedy, gdy piłka odbiła się od poprzeczki. Remis 1:1 wydaje się zasłużony
Komentarze
Prześlij komentarz