Orły Bojszów - KS II Zabrze-Grzybowice

klasa C, grupa: Zabrze

Zawsze wiedziałem, że ze mną jest coś nie tak. Co trzeba mieć w głowie, żeby jechać 50 kilometrów w jedną stronę i potem w mokrych butach stać 2 godziny w deszczu i oglądać zmagania piłkarskiej klasy C... A w zasadzie, żeby być dokładnym: deszcz był w pierwszej połowie, w drugiej zastąpił go zimny wiatr.

Oczywiście trybuny puste... Nie tylko z powodu fatalnej pogody (#pilkanoznadlakibicow).

Orły doskonale weszły w mecz. Już 5. minucie po rzucie wolnym piłka idealnie spada na nogę zawodnika gospodarzy i jest 1:0. W 23. minucie po dość niefrasobliwym rozegraniu Zabrza na własnej połowie w sytuacji sam na sam znaleźli się gospodarze, ale bramkarz wybronił. Chwilę później nie miał jednak szczęście. Akcja prawą stroną, podanie, które zmieniło się w strzał (chyba dzięki obcierce) i piłka przelatuje nad bezradnym bramkarzem. Do końca 1. połowy wynik nie uległ zmianie.

Drugą połowę lepiej zaczęli goście. Strzał z linii pola karnego piękną paradą obronił bramkarz. Chwilę później padła jednak bramka kontaktowa. W olbrzymim zamieszaniu w polu karnym, mimo rozpaczliwej obrony Orłów, gościom udaje się wepchnąć piłkę do siatki. Gracze z Bojszów odpowiadają mocnym uderzeniem przy krótkim słupku, które jednak Bury (napisy na koszulkach strasznie pomagają... :P) wybija na róg. Zabrze nadal przeważało i po kolejnym zamieszaniu w polu karnym doprowadza do remisu. Ratować wymykające się zwycięstwo rzucili się gospodarze. Zmierzającą do siatki piłkę wybił na róg zawodnik gości, ale po tymże rogu pada bramka na 3:2. Był to ostatni gol w tym meczu i z trudem, bo z trudem, ale jednak punkty zostały w Bojszowie.