KF Teuta Durrës - KF Tirana 2:2; Superliga; 2.9.2023 (piłka nożna M)

KF Teuta Durrës - KF Tirana

Superliga

Wstęp na mecz to całe 500 Leków, czyli około 22 złotych. Nie jest to kwota powalająca na kolana, ale problem w tym, że ja jak zwykle chciałem robić zdjęcia zza bramki. Dlatego z odpowiednim wyprzedzeniem napisałem maila do gospodarzy - olali. Napisałem zatem na Fb - odpowiedzieli, że spoko i... olali. Pogodzony z losem ustawiłem się do kasy, zakupiłem bilet za te nieszczęsne 22 złote i... zaczęły się problemy z wejściem. Najpierw ochrona odmówiła mi wstępu, bo próbowałem się wbić na sektor... gości (Tak, do wejścia na sektor gości może podejść randomowy typ i próbować na niego wejść i jedyne co go może powstrzymać to kilku ochroniarzy. Rzecz w Polsce nie do pomyślenia.).  Potem, na sektor gospodarzy, nie wpuścili mnie, bo... miałem aparat. Tego już było za dużo i wybrałem się do budynku klubowego. Tak dla gościa z dalekiej Polski znalazła się pomarańczowa kamizelka, możliwe było wpuszczenie go na płytę, mógł zatem zrobić poniższą relację. 

Rzeczą, która rzuciła się w oczy to wywieszanie przez gości flag na zewnątrz sektora. No... w Polsce dość szybko by się przekonali, że to nie jest najlepszy pomysł.

Mecz rozpoczął się idealnie dla gości. Po gigantycznym błędzie obrony Teuty w sytuacji sam na sam znajduje się napastnik Tirany, mija bramkarza i strzela do pustej bramki. 

Po 3 minutach był jednak remis: po analizie VAR sędzia uznał, że z polu karnym faulowany był zawodnik Teuty, a chwilę później gola zdobył Fili.

W 19. minucie wrzutkę z prawej strony boiska wykańcza głową zawodnik Teuty i jest 2:1.

Pod koniec pierwszej połowy na kilka minut zgasło światło. Na szczęście dość szybko udało się problem rozwiązać.

Druga połowa to przewaga gości, którzy najpierw starali się wyrównać (co udało im się w 59 minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego), a potem zdobyć zwycięskiego gola (tu już bezskutecznie).